
Szanowna Pani Poseł,
Znowu biega Pani po mediach, znowu żąda odwołania marszałka, feruje wyroki chociaż żaden sąd nie zajął się sprawą. Czyżby deja vu?
Chcę Pani przypomnieć rok 2013, w którym z mównicy sejmowej – wówczas jeszcze przy ul. Wiejskiej – snuła Pani wizję rychłego upadku Szpitala w Gorzowie Wlkp., który rzekomo miał być spowodowany działaniami Zarządu Województwa. Wtedy właśnie toczyłam bój o uratowanie gorzowskiego szpitala. Przypomnę, że w swoich dramatycznych wystąpieniach – medialnych i sejmowych – także apelowała Pani wtedy o odwołanie mnie z funkcji marszałka. Uzasadniała Pani swoje wnioski rzekomą szkodliwością podejmowanych przeze mnie działań. A moje wyjaśnienia o działaniach na rzecz szpitala nazwała Pani wtedy (cytuję dosłownie) „perfidnym i bezczelnym kłamstwem”. Pamięta Pani?
Proszę wybaczyć, że przedstawiam tę historię w skrócie – ale w razie potrzeby głębszego odświeżenia pamięci, służę Pani wglądem do wycinków prasowych, protokołów z posiedzeń Sejmu i Sejmiku Województwa, zapisów Pani rozmów z radia, czy archiwalnych pism i interpelacji poselskich, które kierowała Pani w przedmiotowej sprawie zarówno do mnie, jak i do Ministerstwa Zdrowia.
Przy okazji też oficjalnie zapytam – co Pani wtedy zrobiła, by pomóc Szpitalowi w Gorzowie Wlkp.? Jakie dokładnie działania Pani podjęła? Jaka była Pani rola w procesie oddłużenia lecznicy? Oprócz oczywiście Pani żądania odwołania mnie i obrażania!
Dziś fotografuje się Pani w Szpitalu i kreuje przekaz o dobrej kondycji lecznicy i jej dalszych planach rozwojowych! Droga Pani poseł, to nie Pani zasługa jak dzisiaj wygląda skutecznie uratowany gorzowski szpital!
Dostrzega Pani dysonans?
A dostrzega Pani analogię z aktualnym wnioskiem o moje odwołanie z funkcji marszałka?
Z domniemaną ofiarą mobbingu w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wlkp. spotkałam się natychmiast po powrocie z urlopu. Doskonale Pani wie, że zaoferowałam jej swoją pomoc, wskazałam organizacje zajmujące się profesjonalnie pomocą. Wobec odmowy skorzystania z tej ścieżki, złożyłam stosowne zawiadomienie do prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy.
A jakie kroki Pani podjęła?
Spotkała się Pani z domniemaną ofiarą?
Skorzystała Pani ze swoich poselskich uprawnień?
Zrobiła kontrolę w WORD – w ramach swojego mandatu europoselskiego?
Jaką pomoc Pani zaoferowała?
Niech opinia publiczna pozna te fakty.
Wiem, że często wspomina Pani swoje aktywności sportowe. Sugeruję zatem przywołanie w pamięci złotej zasady fair play.
Z poważaniem
Elżbieta Anna Polak
Marszałek Województwa Lubuskiego