
Krzysztof Fechner – zielonogórski ultrakolarz i kierowca MZK może poszczycić się kolejnym ważnym osiągnięciem na dwóch kółkach. Jako pierwszy Europejczyk i Polak nie tylko ukończył Race Across India, ale też zajął w wyścigu drugie miejsce. W dziewięć dni przemierzył na rowerze 3758 km. Trasa prowadziła przez 12 indyjskich stanów z północy na południe. Fechner walczył z zawodnikami ze sporym doświadczeniem. To arcytrudny i wymagający wyścig – wydawałoby się, że ponad ludzkie siły, ale nie ponad siły zielonogórzanina. Partnerami tego projektu byli m.in. firma Lumel SA, SECO/WARWICK, Marszałek Województwa Lubuskiego i Miasto Zielona Góra. Dziś, 8 listopada 2024 r. przyszedł czas na podsumowanie i podziękowania.
Połączył dwa kraje i dwie kultury
Wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski podkreślał, że jeszcze do niedawna Krzysztof Fechner znany był jako mieszkaniec Zielonej Góry, ojciec, który myślał w jaki sposób zainspirować swojego syna i zielonogórski kierowca MZK. Przypomniał, że to nie pierwszy start ultrakolarza w tak wymagającym wyścigu. Poprzednim był Race Across America na dystansie 4,8 tys. kilometrów. – Krzysiek miał marzenie przejechać Stany Zjednoczone i to zrobił. Dziś jest jedynym Europejczykiem, który dokonał jeszcze większej rzeczy: przejechał w dużo trudniejszych warunkach całe Indie. Dokonał czegoś, co jest jeszcze bardziej cenne. Próbuje połączyć dwie kultury, różne kultury, ale jak się okazuje, tak bliskie sobie. Cieszę się, że mogliśmy być od początku w tych projektach – mówił wicemarszałek S. Ciemnoczołowski. Dodał, że K. Fechner inspiruje młodzież, która ma szansę pójść w jego ślady i osiągać takie sukcesy. Udowadnia, że mieszkając obojętnie gdzie i robiąc to, co się lubi, można osiągnąć wielkie rzeczy.
Krzysztof Fechner podkreślał, że Indii obawiał się bardziej niż Ameryki, ale okazało się, że wylądował w przepięknym kraju, gdzie ludzie „myślą sercem” i są bardzo uczuciowi. – W Indiach na pewno było bardziej niebezpiecznie jeśli chodzi o ruch na drodze, cały czas był kontakt z człowiekiem i zwierzętami, w Ameryce natomiast przez 500 km nic się działo. Były bardzo wysokie temperatury, około 40 stopni Celsjusza. Czasem myślałem, że stracę przytomność od tej temperatury i samochodów. Miałem wiele osób, firm, partnerów, którzy we mnie wierzyli i mnie wspierali, więc musiałem to przejechać – mówił.
Gospodarzem spotkania był Dinesh Musalekar, prezes Lumel SA i Lumel Alucast oraz CEO Grupy Kapitałowej Rishabh Instruments. – Kiedy usłyszałem o tym pomyśle, od razu wiedziałem, ze będziemy wspierać Krzysztofa w jego działaniach. To była jedna z łatwiejszych decyzji. Było kilka powodów, dlaczego z takim zapałem do tego podeszliśmy. Po pierwsze, oczywiście związki z Polską i Indiami, a drugą kwestią jest to, że staramy się być częścią wydarzeń, które odbywają się w Zielonej Górze: czy to wydarzeń sportowych, czy edukacyjnych, czy kulturalnych. Krzysztof przybył na metę wyścigu jako drugi, ale jego zwycięstwem jest sam fakt, że jako pierwszy i jedyny Europejczyk podjął się takiego wyzwania – w Indiach, w bardzo trudnym terenie, gdzie warunki drogowe i klimatyczne, a także stopień zanieczyszczenia powietrza jest wyższy niż w Polsce. Jestem mu wdzięczy za odwagę i gratuluję mu, że ukończył ten wyścig na podium – mówił prezes Lumel SA. Podziękował także partnerom, m.in. marszałkowi województwa lubuskiego.
Udział w konferencji wziął także dr Jarosław Flakowski, wiceprezydent Zielonej Góry, który podkreślił, że to imponujący wyczyn. Pogratulował całemu zespołowi za zaangażowanie, współpracę i wsparcie.
W teamie Krzysztofa Fechnera byli: Joanna Balawajder, Wojciech Kozakiewicz, Andrzej Kot i Michał Miłkowski.