
Sprawę szpitala w Gorzowie poruszyła posłanka PiS Elżbieta Rafalska. – Panie ministrze, jakie szanse na przetrwanie ma spółka, która będzie obciążona stumilionowym długiem, w tym zobowiązaniami wymagalnymi na starcie? – zapytała posłanka.
Szpital - dziecko specjalnej troski
– Samo powstanie podmiotu z zadłużeniem nie świadczy o tym, że ten podmiot od razu upadnie. Zależy, jak duże w stosunku do przychodów będzie to zadłużenie. Z tego, co pamiętam, Gorzów Wielkopolski ma ok. 190 mln zł rocznego przychodu, więc jeżeli część obciążenia zostanie, być może ten szpital sobie poradzi, ale musimy dostać szczegółowy wykaz. Po to w tej chwili trwają prace u marszałka, aby marszałek przejął taką część tych zobowiązań, żeby ten szpital mógł funkcjonować. Jest to największy szpital w tym regionie i nie wyobrażamy sobie jako Ministerstwo Zdrowia, że nie będzie zabezpieczenia takiej populacji. Oczkiem w głowie dla nas może on nie jest, ale jest dzieckiem naszej szczególnej troski. Co chwila męczymy, pytamy zarówno wojewodę, jak i marszałka, jak to będzie, kto będzie pracował. Dopytujemy na tyle szczegółowo, że mamy dostać liczbę osób, które będą przechodziły później do nowego podmiotu. Na pewno jesteśmy zainteresowani – podkreślił C. Rzemek.
Szpital w Gorzowie jest ważny
I dodał: „Oczywiście pamiętamy, że przekształcenie miało nastąpić w marcu, ale wolimy to spokojnie przekalkulować, żeby nie było to na hura. Ma to być dopracowane. Ten szpital jest naprawdę ważny. Wszyscy są tym zainteresowani, przyglądają się temu, bo w skali kraju jest to jeden z najbardziej zadłużonych szpitali i konsekwencje dla społeczeństwa są znaczne. Mamy to więc na uwadze, żeby ten szpital dalej działał i żeby powiat, marszałek też mieli taką możliwość, żeby mu pomagać.”