- Festiwal doskonale wpisuje się w kampanię promocyjną województwa lubuskiego poprzez festiwale muzyczne. Klasztor w Paradyżu jest idealnym miejscem, by posłuchać muzyki i odpocząć. W tym roku dzięki lokalizacji festiwalu widać, jak rozwija się województwo lubuskie. Dzięki oddanemu niedawno zjazdowi z autostrady A2, można dojechać do Paradyża w iście światowym stylu. Zarząd województwa przeznaczył w tym roku na organizację festiwalu 60 tys. zł. – mówiła podczas konferencji prasowej Agnieszka Siarkiewicz, dyrektor gabinetu zarządu UMWL.
Festiwal rozpocznie się 16. sierpnia, jednak miłośnicy muzyki dawnej już od 31 lipca mogą delektować się niezwykłymi brzmieniami. – Od ubiegłego roku festiwal poprzedzony jest „Przedsionkiem Raju”. To są dokładnie te same koncerty, których posłuchać będzie można w Paradyżu. Jest to muzyka bardzo wymagająca dla słuchaczy. Cechą charakterystyczną festiwalowej publiczności jest niezwykła koncentracja. Udaje nam się to robić we współpracy z lokalnymi partnerami – mówił podczas konferencji Cezary Zych, dyrektor festiwalu. „Przedsionek Raju” tym razem liczy aż 21 koncertów i zagości w wielu niezwykłych i mało znanych miejscach. To także część filozofii festiwalu, czyli odkrywania nie tylko dawnej muzyki, ale również dawnej ciszy i dawnego skupienia, które pomagają zrozumieć świat, ludzi i siebie samych. W tym sensie, i w nawiązaniu do nazwy sierpniowego festiwalu w Paradyżu, Ziemia Lubuska jest pełna miejsc czekających na muzykę, jest po prostu „Przedsionkiem Raju”.
Festiwal w Paradyżu przyciąga do Lubuskiego gwiazdy muzyki dawnej. – Jak co roku pojawi się wielu znakomitych artystów z całego świata. Niezwykłe jest to, że zostaną oni z nami przez dwa tygodnie. Są to muzycy, którzy gwarantują wysoki poziom artystyczny, ale też są otwarci na współpracę z innymi artystami, których wcześniej nie znali i nie mieli okazji z nimi współpracować – mówi dyrektor festiwalu.
Ważne jest także to, że poszczególni wykonawcy pojawiają się w programach wielu koncertów, a są wśród nich i tacy, którzy występują kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy. W praktyce oznacza to codzienne wielogodzinne próby, niemal codzienne koncerty. Nie każdy muzyk w takim rytmie życia i pracy się odnajduje. To także świadczy o wyjątkowości festiwalowych artystów.
W niezwykły klimat festiwalu wprowadziła dziennikarzy flecistka Bolette Roed.