- Jeśli chodzi o finanse, to dzięki zarządowi województwa i osobistemu zaangażowaniu pani marszałek, wszystko szczęśliwie się ułożyło. Zobowiązania wymagalne zostaną przejęte przez województwo, a na szpitalu pozostaną głównie bezpieczne zobowiązania wobec właściciela - mówi nam Piotr Dębicki, powołany w środę (28 sierpnia) na prezesa szpitalnej spółki, która powstanie po przekształceniu.
Kiedy rozmawiamy wydaje się spokojny i zadowolony. Teraz jest też p.o. dyrektora szpitala. Wraca właśnie ze spotkania z lekarzami. Od razu do nich poszedł, na oddziały, bo kadra lekarska zaczęła się wykruszać. Jeśli nie zahamuje jej odpływu, w szpitalu nie będzie miał kto leczyć.
- Zjawisko nie ma jeszcze dużych rozmiarów. Mam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia z tymi, którzy zgłaszali zamiar odejścia. Problem nie ma podłoża finansowego, jest związany z atmosferą pracy, niepewnością co do dalszych losów zawodowych - opowiada.
Twierdzi, że lekarze chcą spokojnie pracować w stabilnej firmie. - Wiele razy udowodnili, że dobro szpitala leży im na sercu. Dogadamy się, znamy się nie od dzisiaj - zapewnia.
Dębicki pracował 12 lat w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie, a w latach 2008-2010 był nawet zastępcą dyrektora ds. lecznictwa (zna więc ludzi, zresztą mieszka w Gorzowie). Potem przeszedł do Powiatowego Centrum Zdrowia, sp. z o.o. w Drezdenku, gdzie został zastępcą ds. medycznych. Trafił akurat na ciekawy okres - za jego dyrektorowania SP ZOZ w Drezdenku przekształcano w spółkę (w ramach tzw. planu B).
Cały artykuł na temat sytuacji w szpitalu w Gorzowie czytaj na stronie Rynku Zdrowia:
http://www.rynekzdrowia.pl/Finanse-i-zarzadzanie/Beda-pieniadze-na-ratowanie-szpitala-w-Gorzowie-Wielkopolskim-ale-na-szampana-jeszcze-nie-pora,133495,1.html