
Organizatorem debaty był Klub „Tygodnika Powszechnego” w Zielonej Górze i Fundacja Konrada Adenauera. Spojrzenie na rolę kobiet w społeczeństwie z perspektywy osoby, która realizuje swoje pasje zawodowe łącząc je z opieką nad dzieckiem niepełnosprawnym zaprezentowała Dorota Danielewicz, polska dziennikarka i pisarka, mama niepełnosprawnego syna; z perspektywy polityka samorządowego - Elżbieta Anna Polak marszałek województwa lubuskiego; z perspektywy aktywistki społecznej - Klementyna Suchanow, pisarka, redaktorka, tłumaczka, aktywistka polityczna. Moderatorką debaty była Tatiana Sawicka, psycholożka, absolwentka UAM.
Wszystkie uczestniczki debaty to kobiety sukcesu. Czy one o sobie też tak myślą? - Zamiast słowa sukces, stawiam słowo sens. Ważne jest odnalezienie sensu i spełnienia w tym, co robimy. Ta droga do spełnienia na zewnątrz widziana jest jako sukces – odpowiedziała Dorota Danielewicz. - Ja też myślę bardziej w kategoriach spełnienia. Nie myślałam, że moje życie będzie tak wyglądać. Bardziej to widzę jako rodzaj przygody. Moje życie jako przygoda, jest całkiem ok – dodała Klementyna Suchanow.
Kobietą świadomą swojego sukcesu jest na pewno marszałek Elżbieta Anna Polak. - To uciekanie od sukcesu jest takie nasze - kobiece. Żaden facet by się nie zająknął. Tak osiągnęłam sukces i to nie jeden. Mówię o tym głośno i wyraźnie i odhaczam sukcesy. Każdy ma swój Mount Everest, a najprzyjemniej jest wchodzić. Bardzo istotne są też te małe sukcesy. Moim największym sukcesem są moi synowie i to, że potrafiłam tak zorganizować swoje życie, żeby więcej być dla nich niż dla wszystkich. W sferze politycznej to ostatnie wybory. Pokazały, że mogę się cieszyć tym, że mam potężne zaufanie – wyliczała E. Polak.
Czy ten sukces sobie wymarzyły? Czy teraz są w miejscu, w którym zawsze chciały być? – Ja nigdy nie chciałam wyjeżdżać z Polski, ba nawet z Poznania. Aż tu nagle w wieku 16 wyjechałam z rodzicami do Berlina. Jednak jako dziecko pisałam wiersze i napisałam wiersz o tym, że bardzo bym chciała pisać. Także to pragnienie spełniło mi się. Ale moja droga była potwornie wyboista i trudna. Zdobyłam dzięki niej wielkie doświadczenie – wyjaśniła Dorota Danielewicz. Swojej przyszłości w dzieciństwie nie zwizualizowała sobie też Klementyna Suchanow. - Byłam dzieckiem z podwórka z trzepakiem, więc moje marzenia aż tak daleko nie wykraczały. Na pewno mnie intrygowały inne kraje – wyprawy, podróże. I tak starałam się układać życie, żeby te podróże tam były. Ruch był dla mnie istotny. Odległości, przestrzeń i ruch – to było dla mnie najważniejsze. Ale w dekoracji smutnego Górnego Śląska, nigdy bym nie myślała, że będę pisać książki – wspominała. Siebie na stanowisku marszałka nie widziała także Elżbieta Anna Polak. - Urząd mnie nudził i nie mogłam się tam odnaleźć na początku. Udało się, bo bardzo szybko wzięłam sprawy w swoje ręce. Zawsze w każdym miejscu jest jakiś margines swobody i zawsze można to przekłuć w coś dobrego. I ja mogłam robić fajne rzeczy w tych małych Małomicach. Dzięki pierwszym zrealizowanym projektom poczułam, co to jest wspólnota i gmina i jak wiele można zrobić z ludźmi, nie solo. Bo klucz do sukcesu to drużyna. Choć teraz, jak sobie przypominam, moja wychowawczyni zawsze mówiła: urodzona by rządzić. Ale ja wtedy swojej kariery nie wiązałam z polityką i życiem publicznym – wspominała marszałek.
Tak świadome i silne kobiety musiały mieć wyraźne wzorce. Kto je ukształtował? - Gustaw Herling Gruziński i jego książka „Inny świat”, opisująca rzeczywistość w łagrach sowieckich. O dziwo po jej przeczytaniu ma się siłę do życia! Druga książka to „Wszystko, co najważniejsze” Oli Watowej, która pokazała, że można przeżyć coś szalenie trudnego, ale wyjść z tego ze wzmocnionym kręgosłupem i przekazać innym miłość i szacunek do drugiego człowieka – odpowiedziała Danielewicz. Dla Klementyny Suchanow przewodnikiem był łamiący stereotypy Witold Gombrowicz. A dla marszałek Polak mama i ojciec… polskiego samorządu. – Mama nauczyła mnie rozpoznawać granicę między dobrem a złem. To pozostaje z nami na całe życie. A w swoim zawodowym życiu poznałam genialnego prof. Regulskiego- szefa Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Od początku byłam z fundacją, ponieważ w takich małych urzędach nikt nie wiedział, co to jest samorząd. Profesor nas tego uczył. Bardzo mocno wierzył w kompetencje ludzi i Polaków. Był przekonany, że samorządy wyzwolą Polskę. To obcowanie z profesorem dało mi przekonanie, że wykonuję ważną pracę i że to się uda. Profesor imponował mi swoją żywotnością i tym, że pomimo lat do ostatniej chwili był na nogach i ja też tak zamierzam – przekonywała.
Czy dla wszystkich uczestniczek mama była przewodniczką i wzorem? - Uważam, że mnie do funkcji, którą obecnie pełnię doprowadziły cechy mojej mamy: pracowitość, pedantyczność. Uważam, że nie można dobrze wykonywać tej funkcji, jak się nie jest społecznikiem, a moja mama była społecznikiem, pomagała ludziom. I ja także zanim zostałam burmistrzem byłam społecznikiem, przestałam prosić i zaczęłam decydować, działać i do tego mocno zachęcam – podkreślała Elżbieta Anna Polak. – Moja mama była urzędniczką i to mi się nie podobało, bo była obowiązkowa, odpowiedzialna i pedantyczna, a ja zawsze wiedziałam, że nie chcę czegoś takiego. Jednak pewne cechy odziedziczyłam, co przydaje się w pracy z archiwami: pedantyzm, cierpliwość itd. Ale te związane z samorealizacją zdecydowanie odrzucałam – mówiła z kolei Klementyna Suchanow.
Każdą z pań niewątpliwie ukształtowało macierzyństwo. W Klementynie Suchanow obudziło feminizm, a dla Doroty Danielewicz to były wielkie emocje. Czy te kobiece emocje są światu potrzebne? - Emocje są bardzo potrzebne we wszystkim, co robimy. Wtedy jest się prawdziwym i autentycznym. W tych trudnych czasach, gdy te prawdziwe emocje są, potrzebne są kobiety. Kobiety się sprawdzają, bo patrzą sercem, więc tak – to jest na pewno czas kobiet. Kobiety, żeby zwyciężać trzeba wierzyć, że można – uwierzcie w to – apelowała Elżbieta Anna Polak.
Kim są uczestniczki debaty?
Przez 10 lat była berlińską korespondentką sekcji polskiej radia RFI w Paryżu, aż do zamknięcia programu. Prawie 20 lat współpracowała z Radiem Multikulti (rbb) i Funkhaus Europa (WDR) jako redaktorka, spikerka i prowadząca comiesięczny „Magazyn Literacki”. Po roku 1989 zainicjowała i organizowała w Berlinie polsko-niemieckie spotkania literackie. Publikuje w wielu niemieckich i polskich mediach; opracowała antologię poezji polskiej „Kochać to, co niewidzialne”. Autorka książek „Berlin. Przewodnik po duszy miasta”, „Droga Jana”.
W 2014 roku odznaczona została Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju demokracji lokalnej w Polsce i na świecie oraz za propagowanie idei samorządności. W 2015 roku, w 25 rocznicę odrodzenia samorządu w Polsce z rąk Prezydenta RP odebrała Nagrodę Obywatelską 25-lecia Samorządności za wieloletnie zaangażowanie w działalność na rzecz społeczności lokalnej.
Jest członkiem zarządu Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej oraz przedstawicielem ZWRP w Kongresie Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy. Jest członkiem Polsko-Niemieckiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Regionalnej i Przygranicznej, pełni także funkcję Przewodniczącej polskiej części Komitetu ds. Współpracy Międzyregionalnej. Elżbieta Anna Polak jest pomysłodawczynią i realizatorką Lubuskiego Kongresu Kobiet oraz programu aktywizacji młodych Młodzi On-Life, a także dedykowanego im Budżetu Inicjatyw Obywatelskich. Za propagowanie polityki równości i przeciwdziałania dyskryminacji w 2014 roku uhonorowana została tytułem Ambasadora Równości.