
- Gorzów przekaże 10 mln zł na Grand Prix
- Nikt nie wierzył, że ten zabytek można uratować. A jednak! Ruina w Bytomiu Odrzańskim stała się perełką
-
Inflacja w Polsce pobiła rekord. Niestety, nie są to zawody sportowe...
- O polepszeniu jakości powietrza, programie „Czyste Powietrze” i wymianie starych pieców rozmawiamy z poseł Katarzyną Osos i radnym Dariuszem Jackiem
Legutowskim -
W Lubuskim Teatrze Natasza spotyka… Kordiana. A nawet trzech Kordianów!
- Liga centralna pozostaje na razie tylko marzeniem
- A także wywiad z rektorem Uniwersytetu Zielonogórskiego. Poniżej fragment rozmowy
Prof. Strzyżewski: Współpracy z samorządem zazdroszczą nam inne uczelnie
Usłyszałem zdanie, że medycyna i prawo uratowały Uniwersytet Zielonogórski…
Nie do końca. Na medycynie mamy limitowaną liczbę miejsc ustaloną przez ministerstwo. To raptem 140 studentów. Na prawie jest tylko nieco liczniejsze ich grono, jakieś 160 osób. Tymczasem w sumie studiuje u nas około 10 tys. osób. Jednak rzeczywiście to są kierunki, które tradycyjnie cieszą się zainteresowaniem, ale na pewno tymi dominującymi nadal są specjalności związane z technologiami IT, czyli informatyka i pokrewne. Tutaj moglibyśmy przyjąć znacznie więcej osób, gdybyśmy tylko mogli podołać lokalowo. Podobnie rzecz ma się z psychologią. Tak jest od wielu lat i nie widać, aby tendencje miały się odwrócić, a w przypadku branży IT jest wręcz przeciwnie.
A jak jest z poziomem na tych dwóch kierunkach?
I tutaj mamy dwie kwestie. Zarówno prawo, jak i nauki związane z medycyną to nasze nowe kierunki i stworzenie środowiska naukowego wymaga czasu. Czyli pojawiają się profesorowie, którzy kształcą i skupiają wokół siebie grupę asystentów i adiunktów. Na to potrzeba lat i ten proces już trwa. Na prawie nieco krócej, ale i wokół kierunków medycznych budujemy solidną naukową bazę. Natomiast sprawa egzaminów to już sfera jakości kształcenia. Tutaj możemy być już zadowoleni w przypadku aplikacji prawników, gdyż tzw. zdawalność jest jedną z najwyższych w kraju. Jeśli chodzi o kierunek lekarski. Jak właśnie się dowiedzieliśmy, egzamin końcowy nasi młodzi medycy zdali najlepiej w Polsce.
Podczas niedawnego Lubuskiego Forum Innowacyjności jego uczestnicy pokładali w UZ wielkie nadzieje. Że będzie lokomotywą, kołem zamachowym…
Że jesteśmy lokomotywą innowacyjności, już można stwierdzić. A jaka jest jej moc? Jak w przypadku każdej uczelni można stwierdzić, że są kierunki mocno osadzone nawet w międzynarodowej rzeczywistości naukowej i dyscypliny, które nieco wolniej się rozwijają. Z pewnością w niektórych z nich, jak informatyka, elektromobilność, mamy doskonałych fachowców, podobnie jak specjalistów związanych z nowymi technologiami na wydziale mechanicznym. Tutaj spokojnie możemy zaproponować wiele ciekawych rozwiązań. Zresztą to już się dzieje. Zaczynamy realizować doktoraty wdrożeniowe, gdzie pracownicy firmy robią pod opieką pracownika naukowego doktoraty na konkretnym przypadku wdrożenia. Bardzo ciekawe.
Często zazdrościmy uniwersytetom w dużych ośrodkach, a czy te uczelnie mogą nam czegoś zazdrościć?
Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji jeśli chodzi o współpracę z samorządem, czego rzeczywiście nam zazdroszczą inne uczelnie. UZ to jedyna tak duża placówka w regionie, a nasz samorząd wojewódzki dostrzega, że bez wspierania uczelni trudno byłoby pozyskać wykwalifikowane kadry, które z kolei stanowią o rozwoju regionu. A i my, odpowiadając na jego potrzeby, uruchamiamy nowe kierunki. Startujemy chociażby z całym ich pakietem związanym z tzw. jakością życia. Fizjoterapia, położnictwo, sport i odnowa biologiczna, ale też kierunki wspierające nowe technologie, jak te związane z elektromobilnością, czy nawiązujące do inżynierii lotniczej…
Więcej w kolejnym numerze "Naszej Lubuskiej". Sprawdź, co dzieje się w Lubuskiem!