To już drugie z cyklu spotkań, organizowanych z inicjatywy marszałek woj. lubuskiego Elżbiety Anny Polak z samorządowacami miast, gmin i powiatów, na temat bieżących problemów samorządowców. Pierwsze odbyło się we wrześniu w Ośnie Lubuskim z samorządowcami powiatów słubickiego i sulęcińskiego.
W spotkaniu w Międzyrzeczu, którego gospodarzem był starosta międzyrzecki Grzegorz Gabryelski, oprócz przedstawicieli Zarządu Województwa, uczestniczyli m.in. posłanka na Sejm RP Krystyna Sibińska, radni województwa Grażyna Dereń, Maria Jaworska, Zbigniew Kołodziej i Tomasz Możejko, starosta świebodziński Zbigniew Szumski, burmistrzowie Międzyrzecza Remigiusz Lorenz, Skwierzyny Lesław Hołownia i Zbąszynka Wiesław Czyczerski, wójtowie Przytocznej Bartłomiej Kucharyk, Bledzewa Leszek Zimny, Skąpego Zbigniew Woch, zastępca wójta Pszczewa Krzysztof Grabowski i sekretarz gminy Szczaniec Czesław Słodnik. Na pytania samorządowców odpowiadali także dyrektorzy departamentów merytorycznych urzędu marszałkowskiego.
– Te spotkania są ważne, by posłuchać konkretów na temat tego, co z urzędu marszałkowskiego wychodzi do powiatów i gmin i żebyście mogli artykułować swoje pytania i wątpliwości - powiedziała posłanka Sibińska. - Mamy też okazję zaprezentować 12 lat koalicji PO-PSL ze wsparciem SLD. To są dobre czasy dla województwa. To wy jesteście głównymi benefocjentami środków Unii Europejskiej, potraficie je wykorzystywać.
- Jest już połowa perspektywy finansowej UE, więc jest dobry czas by porozmawiać o problemach „środka” naszego województwa, czyli powiatów międzyrzeckiego i świebodzińskiego - dodał wicemarszałek Tomczyszyn.
Właśnie tematowi funduszy unijnych była poświęcona duża częśc spotkania. Wójt Zbigniew Woch stwierdził, że polska wieś została źle potraktowana w tej perspektywie finansowej. - Program Rozwoju Obszarów Wiejskich został pomniejszony, jako jedyny fundusz. To miało być zrekompensowane z budżetu państwa. Niektóre gminy miejskie zastanawiają się czy stawiać dziś fontanny czy tężnie, a my się wciąż borykamy z budowaniem kanalizacji - powiedział wójt.
Posłanka Sibińska odparła, że sedno problemu leży w dobrym przygotowaniu projektu. - Fundusze trafiają do tych, którzy piszą dobre projekty, a pieniądze na drogi czy inne zadania nie są kwestią tego, czy ubiega się gmina miejska czy wiejska, bo każda może startować w konkursach - powiedziała. - Możliwości są, tylko trzeba wypełnić przysłowiowy kupon. Kto nie wypełnia kuponu, ten nie daje sobie szansy. Mam wrażenie, że polska wieś nie jest zdegradowana i odstawiona od funduszy.
Podobnie uważa wicemarszałek Tomczyszyn: - Niedawno podpisałem umowy na 40 mln zł z funduszy PROW. Tych pieniędzy rzeczywiście jest mniej, ale one zostały inaczej skonstruowane. PROW jest ustalany centralny, więc jesteśmy uwarunkowani decyzjami ministerstwa. Pozostały dotacje dla Lokalnych Grup Działania, my mamy cały teren województwa pokryty tymi grupami LGD. Inna sprawa, że firmy, które piszą dla gmin projekty popełniają kardynalne błędy, przez co projekty odpadają w przedbiegach. Sumarycznie samorządy otrzymały pieniędzy mniej, ale rolnicy dostają więcej.
Samorządowcy pytali też o opóźnienia we wdrażaniu funduszy PROW. - Zmiana władzy w Warszwie spowodowała, że nastąpił paraliż w zarządzaniu PROW-wem - odparł wicemarszałek Tomczyszyn. - Nie dostaliśmy na czas książek procedur, pracowników w ministerstwach pozwalniano, a potem wracali, bo ktoś kompetentny musiał się tym zająć. Dlatego było opóźnienie. My w urzędzie marszałkowskim też mamy mniejszą liczbę pracowników zajmujących się PROW, bo obcięto pieniądze na pomoc techniczną. Ale damy sobie z tym radę, chociaż przy mniejszej ilości ludzi musimy zrobić to samo, co w poprzedniej perspektywie.
Burmistrz Remigiusz Lorenz poinformował, że jako gminy miejsko-wiejskie z Lubuskiego będą zwracać się do Zarządu Woj. Lubuskiego, by wypracować wspólnymi siłami mechanizmy przeciwdziałania zapaści i depopulacji średnich i małych miast powiatowych. - Naszym miastom grozi zapaść. Trzeba zdiagnozować sytuację i aktywizować te obszary - powiedział burmistrz.
- To rzeczywiście problem, Departament Rozwoju Regionalnego pod kierunkiem dyrektora Macieja Nowickiego weźmie to pod uwagę - odparł wicemarszałek.
Pytano też o skutki przejęcia zarządzania melioracją i inwestycjami wodnymi przez Przedsiębiorstwo Państwowe Wody Polskie, które ruszy od 1 stycznia. - My likwidujemy Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, przekazujemy zadania i sprzęt Wodom Polskim. To one będą się teraz zajmować inwestycjami - poinformował S. Tomczyszyn.
Samorządowcy pytali też o gospodarkę odpadami i usuwanie azbestu, dowiedzieli się jakie są terminy ogłoszenia konkursów w ramach RPO na gospodarkę wodno-kanalizacyjną, na jakim etapie jest projekt obwodnicy Chlastawy i Kosieczyna i jaka jest strategia władz województwa wobec szpitala wojewódzkiego Międzyrzecz-Obrzyce.