Marszałek uczestniczyła w panelu pod tytułem „Czy wciąż obiecywać drogi i tramwaje”, który prowadził red. Marcin Walków z miesięcznika Business Insider. Oprócz marszałek Polak, w panelu dyskutowali także Anna Mieczkowska – członek zarządu woj. zachodniopomorskiego oraz Tadeusz Truskolaski - prezydent Białegostoku. Wszyscy byli zgodni, że w nowej perspektywie ich samorządy będą dysponować mniejszą pulą pieniędzy. - Nowa perspektywa jest już obliczona i wiadomo, że będzie o 23 proc. mniej pieniędzy, nie będzie 11 priorytetów, ale pięć. Na transport będzie dużo mniej środków – mówiła marszałek. – Będą też inne priorytety: inteligentny rozwój i bezpieczna Europa, na które mamy wydać ok. 65 proc. całej alokacji. Europa ma być bardziej inteligentna i bardziej przyjazna środowisku. Dlatego przyjęliśmy właśnie uchwały antysmogowe, przygotowujemy się do nowej perspektywy. Komisja Europejska jest otwarta na dialog obywatelski. Uczestniczyłam niedawno w dialogu obywatelskim we Frankfurcie nad Odrą z udziałem Fransa Timmermansa. Na pewno, jeśli w nowej perspektywie będą projekty innowacyjne, przyjazne środowisku, to będzie można korzystać z funduszy w ramach takich celów tematycznych, jak transport.
Marszałek przypomniała cztery priorytety Strategii Rozwoju Woj. Lubuskiego, realizowane w ramach dotychczasowej perspektywy finansowej 2014-2020. Podkreśliła, że w RPO dla woj. lubuskiego aż 136 mln euro trafia na poprawę dróg regionalnych. - Mamy ich aż 1.500 km. Pomimo tego, że realizujemy 46 inwestycji na drogach, to wciąż mamy bardzo dużo do zrobienia. Skoro mamy znakomitą strukturę tranzytową w postaci autostrad i trasy S3, to musimy dużo przeznaczać na obwodnice miast i skomunikowanie naszych dróg regionalnych z siecią autostrad – stwierdziła, przypominając także o inwestycjach kolejowych: - W regionie lubuskim, pomimo, że to nie jest nasze zadanie, to na modernizację linii kolejowych przeznaczamy bardzo duże środki. Ale infrastruktura transportowa to także port lotniczy, na który przeznaczyliśmy tylko 16 mln zł.
Również Anna Mieczkowska przyznała, że w woj. zachodniopomorskim akcent inwestycyjny został przesunięty z dróg na transport kolejowy. - Jesteśmy tranzytowym i jednocześnie turystycznym regionem – mówiła, podkreślając znaczenie bezemisyjnego i zdrowego transportu rowerowego: - Mamy projekt budowy 1.100 km dróg rowerowych, będzie można objechać cały region. Na to przeznaczamy 140 mln zł, ale warto. Także ze względu na turystów, bo nie samą plażą i morzem żyje turysta. Chcemy tworzyć centra przesiadkowe, gdzie turyście przesiadaliby się z uciążliwego transportu samochodowego i zamieniali go na rower, albo na autobusy jadące w stronę miejsc atrakcyjnych turystycznie i uzdrowiskowo.
Red. Marcin Walków pytał o pomysły samorządowców skąd brać pieniądze na inwestycje transportowe, kiedy zabraknie tych europejskich. - Pieniądze unijne to tylko jeden sposób na finansowanie zadań publicznych – odparła marszałek Polak. - Trzeba ćwiczyć inne instrumenty, np. zwrotne instrumenty finansowe. Dają one szanse na uzupełnienie tego wkładu unijnego. Mamy przecież fundusze pożyczkowe i poręczeniowe. Trzeba być przygotowanym, że nie tylko dotacje będą nam finansowały zadania i że trzeba będzie sięgać po pożyczki i korzystać z poręczeń. Pieniądze unijne to jeden portfel, instrumenty zwrotne – to drugi, partnerstwo publiczno-prywatne – trzeci , a czwarty to projekty komercyjne (realizowane przez podmioty prywatne, za odpłatnością), które są bardzo dużym uzupełnieniem naszych publicznych zadań. Partnerstwo publiczno-prywatne nam w Polsce nie wychodzi, ale ja to przećwiczyłam w regionie lubuskim na podstawie budowy światłowodów w ramach projektu Szerokopasmowe Lubuskie. Zrobiliśmy po prostu normalny konkurs, ale tak ustawiliśmy kryteria, żeby wygrał podmiot, który najwięcej dołoży własnych środków. Wygrała ówczesna Telekomunikacja, dzisiaj Orange. Potroiliśmy wartość inwestycji: my wyłożyliśmy 50 mln zł z RPO, a Orange 100 mln. zł, cały projekt był warty 150 mln zł. Inne regiony potem sięgały po to wypracowane przez nas (po raz pierwszy w Polsce) rozwiązanie.
Czy to, czego nie da nam Unia Europejska, powinien dać samorządom polski rząd? – dopytywał red. Walków. – Prawdziwym kreatorem rozwoju regionalnego jest samorząd wojewódzki – odparła marszałek Polak. - Mamy niewystarczające udziały w podatkach. U nas w Lubuskiem wpływy z udziału w podatku CIT do budżetu województwa ciągle rosną, bo wskaźniki gospodarcze są znakomite. Tworzenie warunków dla rozwoju spełnia oczekiwania mieszkańców i przedsiębiorców, jesteśmy przewidywalni, dlatego chcemy więcej. Odpowiedzialnie wydajemy te pieniądze, bo na miejscu mamy kontrolę społeczną, wszyscy patrzą nam na ręce, przede wszystkim mieszkańcy regionu. Wszystkie służby też nam się przyglądają. Uważam, że potrzebna jest reforma finansów na poziomie terytorialnym, by samorządy miały większe udziały w podatkach. Samorząd jest fundamentem wolnej Polski, fundamentem demokracji. To my przyczyniamy się do cywilizacyjnego skoku w Polsce.
Podobnie uważała Anna Mieczkowska: - Mamy zdiagnozowane potrzeby, wiemy który obszar potrzebuje interwencji i czy w ogóle potrzebuje interwencji. Realizujemy zadania na rzecz mieszkańców i to powinno być docenione przez władze centralne.
Optymistą nie był jednak prezydent Truskolaski. - Widzę ciemność – stwierdził. – Uważam, że polityka to wszystko zdominuje. Pieniądze unijne są dzielone według pewnych jasnych zasad, natomiast pieniądze budżetu państwa niestety będą dzielone według uznania politycznego.
Na koniec prowadzący zadał pytanie nawiązujące do tytułu panelu: czy wciąż obiecywać drogi i tramwaje? - Nie obiecywać, tylko być przewidywalnym, działać według strategii – odparła marszałek Polak. - Infrastruktura ma być, bo tak jest w zaplanowane w strategii, a nie dlatego, że ktoś komuś coś obiecał.