
– Od poniedziałku, jako jedyny taki oddział w województwie, przyjmujemy wszystkie przypadki chorób zakaźnych. To tak, jakbyśmy zaczynali swoją pracę od początku. Musimy to przeorganizować, a także nasze myślenie. Byliśmy skoncentrowani na covidzie, a teraz pojawią się nowi pacjenci – mówi lek. med. Jacek Smykał, kierownik oddziału.
Jak podkreśla, wielkim stresem była praca z zakażonymi koronawirusem. – Każde przyjście wiązało się z pytaniem ilu pacjentów nam dziś umrze. Czy sobie z tym wszystkim poradzimy. Był to ciężki czas. Wracamy do normalności i zobaczymy, jak będzie ona wyglądała.
Obecnie na oddziale przebywa 7 pacjentów. Część z nich to chorzy, którzy dochodzą do siebie po COVID-19. Dr Smykał (na zdjęciu) spodziewa się jednak zwiększenia liczby pacjentów z innymi chorobami zakaźnymi.
Od początku pandemii oddział leczył 1010 pacjentów. Zmarło 117 osób.
Przypomnijmy, że dla chorych na COVID-19 wciąż działa Szpital Tymczasowy z 86 łóżkami.