
Spór w szpitalu trwa od blisko pół roku. - W marcu mieliśmy duże szanse i możliwości rozstrzygnąć ten spór i podpisać porozumienie. 5 marca osobiście spotkałam się z czterema związkami zawodowymi. Trzy z nich zgodziły się z zapisami porozumienia zaproponowanego przeze mnie. Jeden - związek zawodowy „Solidarność” nie ustępował. Spór dotyczy dwóch kwestii, a mianowicie: zrównania wynagrodzenia zasadniczego ze stawką wynagrodzenia minimalnego oraz zrekompensowania tzw. nagród covidowych, które były wypłacone w grudniu przez byłą już panią dyrektor z pożyczki udzielonej przez zarząd województwa. I w tych dwóch spornych kwestiach są prowadzone rozmowy przez mediatora – poinformowała marszałek Elżbieta Anna Polak, która dziś spotkała się również z mediatorem – Romanem Rutkowskim. Wyników rozmów nie możemy ujawnić.
Szpital potrzebuje działań naprawczych
Marszałek przypomniała, że szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. Na koniec ubiegłego roku zanotował stratę w wysokości 4,3 mln zł. Pomocy, w postaci pożyczki w wysokości 1,5 mln zł udzielił szpitalowi zarząd województwa. Te środki miały m.in. uratować miejsca pracy. - Myślę, że powodem tego sporu była właśnie ta pożyczka, ponieważ pieniądze nie zostały wykorzystane zgodnie z ich przeznaczeniem. A mianowicie zostały wypłacone wszystkim pracownikom, proporcjonalnie do wynagrodzeń za pracę w trudnych warunkach związanych z covidem. To wywołało niepokój, bo nagrody otrzymali również pracownicy administracyjni. Natomiast pracownicy, którzy pracowali bezpośrednio z chorymi odebrali to jako rażącą niesprawiedliwość, z czym się zgadzam. Ówczesna pani dyrektor również uznała to za swój błąd i 18 maja złożyła rezygnację z pełnionej funkcji – poinformowała marszałek Polak.
20 maja, na nadzwyczajnym posiedzeniu zarząd województwa powierzył obowiązki dyrektora Tomaszowi Kowalskiemu – wieloletniemu pracownikowi szpitala, który odpowiadał za wykonanie szeregu istotnych dla lecznicy inwestycji. Nowy dyrektor został zobowiązany do przedstawienia zarządowi planu naprawczego. - Sytuacja szpitala w Ciborzu jest bardzo trudna. Wpływ na to miała pandemia, która spowodowała, że przyjęć było bardzo mało. Byliśmy zmuszeni też płacić nadgodziny pracownikom, ponieważ część chorowała na covid. Obecnie staramy się odrobić straty. Zaczęliśmy przyjmować więcej chorych. Zmieniliśmy procedury. Wprowadzamy programy informatyczne, które pozwolą nam uszczelnić nasze koszty. Robimy w tej chwili nadlimity i mam nadzieję, że będzie to widać w wynikach finansowych – wyjaśnił Tomasz Kowalski. Nowy dyrektor wyraził także zgodę na mediacje, które mają doprowadzić do kompromisu. - Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku dni ten konflikt zostanie całkowicie rozwiązany. Mogę państwa zapewnić, że mediator dba zarówno o interes pracowników, jak i interes szpitala, miejsca pracy. Szpital w Ciborzu ma duży kontrakt i jest dobrym pracodawcą. Były tam już różne konflikty, ale zawsze udawało nam się je skutecznie rozwiązać. Mam jednak wrażenie, że protesty inspirowane przez pana Motowidełko nie zmierzają do rozwiązania tego konfliktu, a wręcz przeciwnie - podsycają go – przekonywała E.Polak.
Sytuacji w szpitalu w Ciborzu bacznie przyglądają się także radni województwa. - W ostatnim czasie obserwujemy pogorszenie sytuacji w szpitalu w Ciborzu. Z jeden strony nie ma płynności finansowej, z drugiej udzielona przez zarząd województwa pożyczka nie bardzo poprawiła sytuację finansową. Uważam, że dobrą decyzją jest zmiana na stanowiska dyrektora. Znam palny nowego dyrektora i jestem przekonany, że poprawi on znacznie wyniki szpitala. Dajmy więc panu dyrektorowi czas, nie przeszkadzajmy, a wręcz pomagajmy. Większości pracowników zależy na poprawie kondycji szpitala oraz utrzymaniu miejsc pracy, szczególnie że jest to największy pracodawca w gminie Skąpe. Mam nadzieję, że sytuacja będzie wracała do normy – mówił radny Zbigniew Kołodziej.
Szpital ważny dla pracowników i pacjentów
Dla pracowników szpitala najważniejsze jest dalsze funkcjonowanie szpitala, a co za tym idzie utrzymanie miejsc pracy. - Spór budzi wielkie niepokoje wśród pracowników. Jeżeli słyszymy na spotkaniach, że może dojść do zamknięcia oddziałów lub całej tak dużej jednostki, która niesie pomoc tak dużej rzeszy pacjentów, to budzi w nas niepokój. Dlatego też, podczas negocjacji kierowaliśmy się nie tylko własnym interesem, ale też interesem pacjentów. Dlatego zawarliśmy porozumienie – wyjaśniła Magdalena Kamińska reprezentująca Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Pracownicy liczą, że nowy dyrektor i nowa ustawa o zawodach medycznych pomoże uspokoić sytuację. - Było to uzgodnione ze wszystkimi związkami na poziomie ogólnopolskim. Będą na pewno lepsze zarobki w służbach medycznych, co uspokoi sytuacje. Najbardziej boimy się zawirowań związanych z funkcjonowaniem szpitala. Bardzo prosimy, żeby dać nowemu dyrektorowi szansę na wprowadzenie zmian, które usprawnią działalność szpitala – apelował Mariusz Kuźmicz - Związek Zawodowy Fachowych Pracowników Medycznych. Wojciech Ostapkowicz reprezentujący Związek Zawodowy Pracowników Szpitala podkreślał z kolei, że kwestia zrównania pensji minimalnej i zasadniczej to problem ogólnopolski. - Siła sprawcza związków powinna być skierowana do ustawodawcy. Bo to jest problem ogólnopolski, a jego rozwiązanie uspokoiłoby sytuację – przekonywał.
Marszałek Elżbieta Anna Polak podkreślała, że lecznicy potrzebny jest teraz spokój i dobre rozwiązania. - Protesty nie służą szpitalowi w Ciborzu. Szpital potrzebuje większej liczby pacjentów, żeby odrobić straty. Walczymy o lepszy kontrakt, o to żeby powstało w Ciborzu Centrum Pomocy Psychiatrycznej. Mam nadzieję, że w najbliższych kilku dniach ze wszystkimi związkami podpiszemy porozumienie – podsumowała.