Niestety melisa, przynajmniej ta pisana przez jedno „s” zgodnie z zasadami ortografii, nie działa. Ani uspokajająco, ani nie wpływa na czytanie tekstu ze zrozumieniem. Ale nie jestem tym specjalnie zaskoczona przy okazji dyskusji o historii. Bo przecież autor sam mawia, że nie rozmawia z historykami i nie czyta fachowej literatury, gdyż wszystko można znaleźć w internecie, podobnie, jak nie korzysta z niemieckich opracowań, bo tworzy historię narodową. Tak to jest, gdy historię się tworzy. Całkiem niepotrzebnie autor stara się błysnąć wiedzą historyczną, internetową, bo kolejny raz daje popis sarmackiego pieniactwa. I jednostronności. Przepraszam, gdzie w moim tekście autor znalazł chociażby słowo o tym, że w Lubuskiem nie było Słowian, Polaków. Wręcz przeciwnie. Bo chcę uświadomić autorowi, że Słowianie, a nawet Polacy, żyli tutaj przez wieki, budowali dzieje tego regionu, o czym świadczą nie tylko nazwiska, ale i wyniki kolejnych spisów powszechnych. Stąd myli się Pan, podobnie, jak komunistyczni historycy uważając, że w polskości i słowiańskości tych ziem była kilkuwiekowa czarna dziura. Jednak internetowemu historykowi chyba warto przypomnieć, że historia nie jest czarno biała. Bo warto wspomnieć, że w grodach Dziadoszan i innych słowiańskich plemion widać ślady pożogi i walki w warstwach odpowiadających ekspansji państwa Polan. Że piastowscy książęta brali udział w wyprawach chrystianizacyjnych przeciwko Słowianom i wycinali ich w pień, a rycerze z Dolnego Śląska brali udział w bitwie pod Grunwaldem po obu stronach konfliktu. A może warto pamiętać, że pojęcie narodu kształtuje się dopiero w XIX wieku… Ale sza, bo jeszcze będę podejrzana o antypolskość i antysłowiańskość. Tyle w temacie wykładu Pana Redaktora. Mój tekst był o zmianach w mentalności Lubuszan, w sposobie patrzenia na sąsiadów zza granicznej miedzy. Cóż, wypada mi tylko współczuć, że takie zmiany nie dokonały się w mentalności Pana Redaktora.
Elżbieta Anna Polak
Marszałek Województwa Lubuskiego