17 września 1939, czarna data w naszej historii

Pobierz PDF
Cios w plecy. W tej konfrontacji nie mieliśmy szans.
Fot: archiwum
17 września 1939 roku jest jedną z najczarniejszych dat w historii Polski, a od kilku dekad budzącą większe emocje nawet niż 1 września. Może dlatego, że jest znacznie łatwiejsza do wykorzystania w celach politycznych.

Nie mieliśmy żadnych szans. Od zachodu II Rzeczpospolitą, mimo heroicznego często oporu, rozjeżdżały niemieckie zagony pancerne. W tym momencie od wschodu ruszyło 620 tysięcy żołnierzy, 4,7 tysiąca czołgów i 3,3 tysiąca samolotów. Atak sowiecki był przysłowiowym ciosem w plecy, zarówno wojskowym, jak i politycznym. Było to także złamanie polsko-sowieckiego paktu o nieagresji.

17 września o drugiej w nocy, polski ambasador w Moskwie, Wacław Grzybowski, został wezwany do komisariatu spraw zagranicznych. Tam odczytano mu notę, która głosiła, że państwo polskie stało się bankrutem, którego rozkład uwidoczniła wojna. W związku z powyższym strona sowiecka musi wziąć „pod opiekę” ludność zachodniej Ukrainy i Białorusi. Takie zdanie i dziś brzmi niepokojąco… Jak wyglądała ta opieka, o której zasadności przez kilka dekad uczono nas w szkole? Aresztowano ponad 200 tys. Polaków - oficerów, policjantów, ziemian i prawników. Obywateli II Rzeczpospolitej zmuszano do przyjęcia obywatelstwa radzieckiego. Masowe wywózki na Syberię objęły około 1 mln 350 tys. Polaków; około 22,5 tys. oficerów i policjantów zostało uśmierconych w Katyniu, Charkowie i Twerze...

Na mocy dekretu  Łukaszenki 17 września na Białorusi obchodzony będzie jako Dzień Jedności Narodowej. To nic specjalnie nowego. W okresie międzywojennym na sowieckiej Białorusi 11 lipca obchodzono Dzień Wyzwolenia Białorusi „od polskich okupantów”. To na pamiątkę zajęcia Mińska latem 1920 r. przez  Armię Czerwoną podczas bolszewickiej ofensywy na Warszawę.

Zobacz również